Gdybym nie jeździła do roboty komunikacją miejską, sporo by mnie w życiu ominęło.
Godzina 8:11, ruszam metrem do pracy. Naprzeciwko mnie siedzi Pan w rozkroku.. można by rzec, wręcz w szpagacie 🙂 Na którymś z przystanków wchodzi do pociągu młode dziewczę w bardzo zaawansowanej ciąży i wybiera miejsce koło wspomnianego Pana w pozycji Bruca Lee.
Próbując się usadowić, pyta:
– Przepraszam, ale czy mógłby Pan złączyć nogi?
– Nie mogę.
– Czy mam rozumieć, ze Pana jądra są większe niż mój brzuch?
Oklaski pasażerów, salwa śmiechu i miłe zaskoczenie, bo Bruce Lee śmiał się najgłośniej, ustępując miejsca 🙂
o tym, co się dzieje w komunikacji miejskiej to by można było książki pisać 😀